Ładowanie

Zmęczenie współczuciem – gdy pomaganie innym wypala

zmeczenie wspolczuciem

Zmęczenie współczuciem – gdy pomaganie innym wypala

Pomaganie innym to coś, co dla wielu osób przychodzi naturalnie. Opiekujemy się dziećmi, wspieramy przyjaciół, jesteśmy uważni na potrzeby starszych rodziców, angażujemy się w życie szkoły, a często również w lokalne społeczności. Ale nawet największe serce ma swoje granice. I choć współczucie to piękna cecha, może prowadzić do stanu, o którym coraz częściej mówi się w gabinetach terapeutycznych – zmęczenie współczuciem, z angielskiego compassion fatigue.

To nie jest zwykłe przemęczenie ani lenistwo duszy. To zjawisko psychiczne, które dotyka osoby regularnie narażone na cudze cierpienie. Co ciekawe, nie tylko pracownicy zawodów pomocowych (jak pielęgniarki, psycholodzy czy nauczyciele) doświadczają tego wypalenia. Może ono dopaść każdą osobę, która przez długi czas emocjonalnie wspiera innych – także mamy, które miesiącami albo latami działają na autopilocie, próbując udźwignąć cudze emocje, konflikty i dramaty.

W artykule przyjrzymy się, czym dokładnie jest zmęczenie współczuciem, po czym je rozpoznać i – co najważniejsze – jak zadbać o siebie, kiedy pomaganie przestaje być siłą, a staje się ciężarem.

Czym jest zmęczenie współczuciem i dlaczego dotyczy tak wielu osób

Zmęczenie współczuciem, nazywane również zespołem wtórnego stresu pourazowego, to zjawisko, które coraz częściej dotyka osób pomagających innym. Dotyczy to nie tylko lekarzy, psychologów czy ratowników medycznych, ale też nauczycieli, wolontariuszy, rodziców dzieci z niepełnosprawnościami, a nawet tych, którzy po prostu intensywnie wspierają bliskich.

Zmęczenie współczuciem to stan, w którym ciało i psychika przestają radzić sobie z chronicznym stresem wynikającym z empatycznego zaangażowania w cudze cierpienie. Osoby, które na co dzień są w kontakcie z cudzym bólem, prędzej czy później mogą doświadczyć objawów przypominających wypalenie zawodowe. Przemęczenie, frustracja, poczucie bezsilności, drażliwość, a czasem nawet objawy psychosomatyczne to tylko niektóre z nich.

Według danych Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, ponad 60% pracowników zawodów pomocowych deklaruje, że doświadcza objawów związanych ze zmęczeniem empatycznym. Co więcej, zjawisko to coraz częściej zauważane jest też w środowisku rodziców, szczególnie tych, którzy na co dzień opiekują się osobami zależnymi.

zmeczenie wspolczuciem

Jak rozpoznać zmęczenie współczuciem?

Zmęczenie współczuciem nie pojawia się nagle. To proces, który narasta stopniowo, często niezauważalnie. Pierwsze symptomy mogą przypominać zwykłe zmęczenie lub przemęczenie emocjonalne, dlatego łatwo je zbagatelizować. Jednak zlekceważenie ich może prowadzić do poważnych konsekwencji dla zdrowia psychicznego i fizycznego.

Wczesne objawy to często uczucie wypalenia po rozmowach z bliskimi, irytacja wobec cudzych problemów, trudności z koncentracją i utrata radości z pomagania. Pojawia się też chroniczne zmęczenie, które nie mija po odpoczynku. Z czasem może dojść do bezsenności, lęków, stanów depresyjnych, a nawet fizycznych objawów, takich jak bóle głowy, żołądka czy napięcia w ciele.

Zmęczenie współczuciem nie oznacza braku empatii – wręcz przeciwnie. To efekt zbyt intensywnego wczuwania się w emocje innych, bez wystarczającej regeneracji własnych zasobów psychicznych. Problem pogłębia się szczególnie wtedy, gdy osoba pomagająca nie otrzymuje wsparcia ze strony otoczenia lub nie potrafi przyznać się do tego, że sama go potrzebuje.

Kto jest najbardziej narażony na zmęczenie współczuciem i dlaczego?

Zmęczenie współczuciem częściej dotyka osoby o wysokim poziomie empatii, wrażliwe, skłonne do poświęceń i zaangażowane emocjonalnie. Paradoksalnie to właśnie te cechy, które czynią z kogoś doskonałego opiekuna, nauczyciela czy terapeutę, stają się źródłem ryzyka.

W grupie podwyższonego ryzyka znajdują się m.in. samotne matki, opiekunowie osób starszych, nauczyciele w placówkach specjalnych, psychologowie szkolni oraz pracownicy socjalni. Często wykonują oni ogrom pracy emocjonalnej, za którą nie idzie odpowiednie wynagrodzenie, uznanie czy wsparcie. W dodatku wiele z tych osób nie potrafi wyznaczyć granic i ma trudności z mówieniem „nie”, nawet kosztem własnego zdrowia.

Nie bez znaczenia jest również obecna sytuacja społeczno-ekonomiczna. Pandemia, wojna w Ukrainie, inflacja i rosnące potrzeby społeczne spowodowały, że wiele osób zaczęło intensywnie angażować się w pomoc innym. Długotrwałe napięcie i stres sprawiły jednak, że organizm przestał sobie z tym radzić.

Zmęczenie współczuciem – jak sobie radzić?

Choć zmęczenie współczuciem to realny problem, można mu przeciwdziałać i skutecznie sobie z nim radzić. Pierwszym krokiem jest rozpoznanie i zaakceptowanie, że pomoc innym nie może odbywać się kosztem własnego dobrostanu. Trzeba przestać postrzegać zmęczenie jako słabość. To naturalny sygnał organizmu, że potrzebuje odpoczynku i troski.

Bardzo ważne jest stawianie granic. Osoby, które pomagają, powinny nauczyć się odmawiać bez poczucia winy. Warto określić, ile czasu i energii można realnie poświęcić innym, nie narażając przy tym siebie na wyczerpanie. Pomocne może być prowadzenie dziennika emocji, dzięki któremu łatwiej będzie zauważyć powtarzające się schematy i sytuacje, które szczególnie obciążają psychicznie.

Nie do przecenienia jest wsparcie innych ludzi. Rozmowa z kimś, kto rozumie i nie ocenia, może zdziałać cuda. Czasem warto sięgnąć po pomoc profesjonalisty – psychologa lub terapeuty, zwłaszcza gdy objawy zaczynają utrudniać codzienne funkcjonowanie. W Polsce można skorzystać m.in. z darmowej pomocy psychologicznej w ramach NFZ lub inicjatyw takich jak Poradnia Online.

zmeczenie wspolczuciem

Regeneracja to nie luksus, to konieczność

Wielu ludzi mylnie sądzi, że odpoczynek to przywilej, na który nie zawsze można sobie pozwolić. Tymczasem regeneracja to absolutna podstawa skutecznej pomocy innym. Bez niej żadna relacja oparta na empatii nie przetrwa próby czasu.

Regeneracja może mieć różne formy. Dla jednych będzie to spacer z psem, dla innych godzina z książką, medytacja czy wyjście z przyjaciółmi. Kluczowe jest, aby był to czas tylko dla siebie, bez konieczności „bycia dla kogoś”. Nie chodzi o wielkie zmiany, ale o regularne chwile wytchnienia, które pozwalają odbudować zasoby emocjonalne.

Dobrym pomysłem jest wprowadzenie do codziennej rutyny tzw. mikroprzerw. To kilkuminutowe momenty zatrzymania się, świadomego oddechu, wyjścia na balkon czy zamknięcia oczu. Wbrew pozorom to właśnie te małe gesty potrafią skutecznie zatrzymać spiralę wypalenia.

Warto pamiętać, że nikt nie może nieustannie dawać z pustego kubka. Aby pomagać innym, najpierw trzeba zatroszczyć się o siebie. To nie egoizm, to elementarna higiena emocjonalna.

Opublikuj komentarz